poniedziałek, 31 marca 2014

WIP ciąg dalszy...

Niestety, nie udało się...to nie był "ten" weekend, w który to zasiadam z dziką motywacją do krzyżyków. Większość czasu spałam i odpoczywałam, co po ciężkim tygodniu też się należało. Ale nie udało się ukończyć niedźwiadków, co oznacza, że rosettę zacznę haftować w maju ;)
Jednak trochę pracy przybyło. Większość to cieniowanie więc pewnie na zdjęciu postęp nie będzie zbytnio widoczny. Została 1/4 pracy do wykonania.
2014-03-31 Niedźwiadki 3/4
No cóż, pracuję nad tym dalej :)

piątek, 28 marca 2014

I jest też drugi zajączek!

Całkowicie nowiutki, jeszcze ciepły, dopiero co wyszedł spod igły Drugi Wielkanocny Zajączek :) 
Tym razem zajączek z przesłaniem: Jedz marchewkę, będziesz wielki! :)

Rozkochałam się w backstitchu i poniższe dwa zdjęcia mam nadzieję, że wyraźnie pokażą dlaczego:
2014-03-28 Zajączek Wielkanocny bez backstitcha

2014-03-28 Zajączek Wielkanocny z wykończeniem
Backstich, czyli te czarne znaczenia nitką, nadają pracy charakteru. Jest ona bardziej wyraźna, a co najfajniejsze, można zaznaczać szczegóły takie jak np. wąsy. Moim marzeniem jest wyhaftowanie jednego z misiów z serii Tatty Teddy. Tam kwintesencją całej postaci są właśnie delikatne znaczenia.

Co do planu zamieszczonego w poprzednim poście to już widzę, że się trochę rozsypał. Chyba że tak się zaprę w sobie, że przez weekend skończę niedźwiadki? Może się uda...oby! :)

poniedziałek, 24 marca 2014

WIP i plany na kolejne tygodnie

Na początek relacja z postępów weekendowych wyszywanek. Pracowałam tylko nad misiami. A to efekt:


Bardzo, bardzo podoba mi się ten haft! Wiedziałam, że będzie ładny ale pojawiające się pyszczki przerastają moje oczekiwania. Haft jest piękny!

W głowie mam tak dużo pomysłów na nowe wzory i wykonania, że zaczynam się w nich gubić. Dlatego postanowiłam poukładać prace według priorytetów i terminów wykonania:

1) pierwszą pracą jest oczywiście WIP, czyli niedźwiadki - na dokończenie tego daję sobie czas do 31.03.2014; (edycja w dniu 03.04.2014: punktu nie udało się zrealizować; termin przesunięty na 22.04.2014 ;) ostatecznie skończyłam je dokładnie miesiąc później, w maju :)
2) następnie szybka (mam nadzieję...) praca wykończeniowa: podszyć zajączka i wcisnąć patyczek, tak żeby był już gotowy do Wielkanocnego koszyczka; (edycja w dniu 03.04.2014: punkt zrealizowany!)
3) od 01.04. do 06.04. planuję wyhaftować dwie kartki-niespodzianki; (edycja w dniu 03.04.2014: zmiana planów - zajączek z gąską zastąpi wzór, jaki miałam wcześniej przygotowany do haftu na kartkę)
4) później nadejdzie czas na ciąg dalszy haftowania zajączków-prezentów (seria składa się z czterech zajączków: z jajeczkiem, z marchewką, z kwiatuszkiem i z gąską); (edycja w dniu 14.04.2014: punkt zrealizowany z małym poślizgiem ale jest!)
5) a po Świętach zasiadam do...SAL ROSETTA! - och, nie mogę się już doczekać tego projektu! :) w trakcie realizacji :)

Pląta mi się po głowie jeszcze parę innych rzeczy ale o nich we właściwym czasie :)


piątek, 21 marca 2014

Mother's love i koala

"Mother's love", bo tak w oryginale nazywają się moje niedźwiadki, jest moim zdecydowanym (V)WIPem ;)
Ostatnimi dniami dołączyłam do WIPocalypse, co bardzo motywuje mnie do spędzania większej ilości czasu nad tą pracą.
Oto efekty wczorajszego dziubania nad kanwą:



Do ukończonych w tym tygodniu prac zalicza się mała zawieszka do kluczy zrobiona dla znajomej.
Dużo nerwów kosztowało mnie to maleństwo ;) Jednak chyba wolę większych gabarytów hafty.


poniedziałek, 17 marca 2014

Niedźwiadki i zajączek

Haft zawładną mną całkowicie. Haftuję do późna w nocy i od wczesnego ranka. Jeżeli nie haftuję to szukam nowych wzorów i pomysłów, inspiracji na kolejne projekty.

Cały czas pracuję nad niedźwiedziami. Haft nie należy do najłatwiejszych ale to co się z niego wyłania wynagradza trud liczenia krzyżyków i prucia w razie pomyłki. Oto jak wygląda dzisiaj:
Niedźwiadki po miesiącu pracy
Aby oderwać się na moment od odcieni szarości i zieleni, czyli kolorów, które dominują u niedźwiadków, przez weekend wyhaftowałam takiego oto zajączka:
Zajączek z kolorową pisanką

Wyszywało się szybko i przyjemnie. Dużo różnych kolorów wymusiło na mnie naukę zakańczania nitki (największa nauczka brzmi: nie żałuj muliny na zakańczanie, inaczej nitka zacznie się wysuwać). Był to też mój pierwszy haft z zastosowaniem "backsticht-a". Haft wygląda zdecydowanie ciekawiej z czarnymi zaznaczeniami, szczegółami i obwódką.
Teraz pracuję nad spersonalizowanym gadżetem dla znajomej. Wkrótce więcej szczegółów :)

Żyrafy i niedźwiedzie

Post ten jest z dnia 09.02.2014 i został przeniesiony z blogu ajur-weda.blogspot.com.

Witam serdecznie,

haft towarzyszył mi od dzieciństwa - w mniejszym lub większym stopniu. Od kiedy pamiętam, wszystkie ferie spędzane u babci na wsi połączone były z haftowaniem prostych wzorów. Pierwszą ukończoną pracą było jabłuszko, które jeszcze długo później pełniło rolę serwetki - podstawki pod moje, kolekcjonowane wtedy figurki zwierzątek.
Był to wtedy intensywny czas nauki stawiania krzyżyków, plątania nici, liczenia kratek i dobierania kolorów. Później haft poszedł na wiele lat w zapomnienie. Na szczęście pojawił się w moim życiu na nowo w roku 2013, przed długą podróżą samochodem do Niemiec. Na czas drogi chciałam się czymś zająć więc zakupiłam zestaw do haftu - kanwę z nadrukiem, żeby było łatwiej oraz mulinę. Oto wynik tej podróży:
Żyrafy
Haftowanie kanwy z nadrukiem może i sprawdza się w podróży, kiedy to wielkość oczek jest na miarę złota, a brak wymogu liczenia każdej kratki jest nieprzeceniony, jednak czułam się, jak małe dziecko wypełniające puste pola kolorowanki. Dodatkowo, do pasji doprowadzały mnie dwukolorowe kwadraty, gdzie musiałam sama decydować, którym kolorem go zapełnić - jasnym brązem czy może już białym? 

Dlatego kolejnym haftem jakiego się podjęłam jest haft liczony. Zaopatrzyłam się we wzór pięknych niedźwiadków, zestaw muliny, kanwę, igłę i tamborek, bez którego haftowanie na aidzie 14 jest nie lada wyzwaniem. Praca, póki co, złożona jest z jasnych kolorów błękitu oraz szarości, dlatego na zdjęciu może nie być widać wszystkiego dokładnie. 
Jednak chętnie podzielę się z Wami efektami trzech dni zapełniania pustej, białej kanwy:
Niedźwiadki dzień 3.
Do tej pory haft złożony jest jedynie z półkrzyżyków - cieniowanie tła oraz postaci misia.
Haft liczony wymaga dużo większej koncentracji oraz skupienia podczas pracy, dla oczu też jest to duże wyzwanie ale efekt oraz satysfakcja z wolno wyłaniającego się obrazu są tego warte!
Dzisiaj w planach jest wykończenie dalszych szarych cieniowań oraz jeżeli czas pozwoli, rozpoczęcie wypełniania ucha.

Miłego dnia!

Jeżeli ktoś z Was zajmuje się haftem, gorąco zachęcam do dzielenia się swoimi pracami.