Po paru dniach „nic-nie-haftowania”
zabrałam się z powrotem do pracy. Na pierwszy ogień poszedł zajączek, ponieważ
czas goni! Dużo było tutaj do zrobienia backstitcha ale nie to zajęło mi
najwięcej czasu. Całość haftowałam około 9 h, w tym przez około 1,5h prułam!
Jeden źle postawiony krzyżyk pomieszał całość. Akurat tak się złożyło, że
kolejne rzędy haftowałam w odniesieniu do tego jednego źle, bo nadmiarowo
postawionego. I cały kwiatek się przesunął i ścieśnił. Dlatego też w moim
słoiczku z resztkami muliny całkiem sporo jest koloru różowego.
Stan niteczek na dzień 2014-04-08 |
No ale koniec końców jest!
Wczoraj i dzisiaj w Krakowie organizowane są "Dni Kraftu". Pojechałam do M1 w nadziei ujrzenia wielkich straganów, masy ludzi, jeszcze większej ilości muliny, kanw w różnych kolorach i tysięcy wzorów do haftowania. Jak wielki był mój zawód, gdy znalazłam się już na miejscu. Zobaczyłam tam cztery malutkie stoiska. Dwa albo trzy z włóczkami, jedno z koralikami i różnymi drobnostkami oraz stoisko, z którym wiązałam największe nadzieje: stanowisko DMC. Niestety, zakupiłam tam tylko cienkie igły do haftu krzyżykowego. Muliny nie było, kanw również. Jedynie bardzo mały wybór lnu, katalogi, kilkanaście kanw z nadrukiem, ogromne szydełka.... „Dni Kraftu” to nazwa zdecydowanie na wyrost.
Wczoraj i dzisiaj w Krakowie organizowane są "Dni Kraftu". Pojechałam do M1 w nadziei ujrzenia wielkich straganów, masy ludzi, jeszcze większej ilości muliny, kanw w różnych kolorach i tysięcy wzorów do haftowania. Jak wielki był mój zawód, gdy znalazłam się już na miejscu. Zobaczyłam tam cztery malutkie stoiska. Dwa albo trzy z włóczkami, jedno z koralikami i różnymi drobnostkami oraz stoisko, z którym wiązałam największe nadzieje: stanowisko DMC. Niestety, zakupiłam tam tylko cienkie igły do haftu krzyżykowego. Muliny nie było, kanw również. Jedynie bardzo mały wybór lnu, katalogi, kilkanaście kanw z nadrukiem, ogromne szydełka.... „Dni Kraftu” to nazwa zdecydowanie na wyrost.
Sfrustrowana i zawiedziona skierowałam swoje kroki do Galerii Krakowskiej w celu odreagowania. I stało się. Zaopatrzyłam się w materiały do wykonania Rosetty. A wiadomo, jak już jest wszystko w domu to czemu by tak na spróbowanie nie postawić paru krzyżyków? I postawiłam. Przyznaję, poniosła mnie fantazja.
2014-04-08 |
A teraz dane: kanwa w kolorze
łososiowym, Aida 25ct. Oznacza to nic innego jak 25 krzyżyków na cal, czyli około 98 na 10 cm , wielkość krzyżyka to 1 mm. Haftuję jedną nitką muliny, a i tak osiągam efekt wypukłości.
Mulina E940, czyli…tak, tak! To ta świecąca w ciemnościach.
Haft w ciągu dnia będzie wyglądał
raczej niepozornie. Bardzo delikatny, drobny, w pastelowych kolorach. Natomiast
już widzę, że w nocy będzie to prawdziwe cudo J
Słodki zajączek :)
OdpowiedzUsuńWeryfikacja obrazkowa bardzo zniechęca do komentowania, zmień to sobie w ustawieniach, oczywiście jeśli chcesz. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńO, dziękuję bardzo za informację. Nie wiedziałam, że to na moim blogu funkcjonuje. A że zniechęca to wiem, sama czasami odpuszczam komentowanie jak mam wpisywać dziwactwa, które dziwnym trafem zawsze źle przepiszę :)
OdpowiedzUsuńJuż to zmieniam. Dziękuję :)